Pod koniec 2013 roku byłam bardzo podekscytowana, ponieważ stałam się szczęśliwą posiadaczką subskrypcji nowego całorocznego SALu u
The Frosted Pumpkin Stitchery. SAL owiany jest tajemnicą i każdy uczestnik zna tylko jego temat. W tym roku jest on równie wdzięczny jak w latach poprzednich i dotyczy najcudowniejszych bajek i baśni. 10. stycznia na moją skrzynkę mailową dotarła pierwsza z dwunastu części projektu - ramka (dziewczyny wymyślają przepiękne ramki do wszystkich projektów) oraz pierwszy miesiąc - styczeń.
Od dawna obserwowałam poczynania The Frosted Pumpkin Stitchery i marzyłam o ich wzorach. Wszystkie utrzymane są w stylu kawaii, więc są urocze do granic możliwości. Zaczęło się od wzoru z deserami na cały rok. Od tamtej pory zastanawiałam się jak stać się jego szczęśliwą posiadaczką. W zeszłym roku moje marzenia się spełniły i z okazji Czarnego Piątku kupiłam kilka wzorów w bardzo atrakcyjnej cenie. Teraz zostaje mi tylko je wszystkie wyszyć! :)
Sesja i remont skutecznie uniemożliwiają mi wyszywanie kiedy tylko mi się to podoba, więc z wieloma projektami kuleję (zwłaszcza, że muszę uważać na unoszący się wszędzie pył, a większość materiałów dokładnie zapakowałam i ukryłam, żeby nie doznały żadnego uszczerbku). Nie wiem jak udekoruję do jutra słoiczek TUSALowy... :( Gdyby remont skończył się tydzień temu (jak zaplanowano), to spokojnie bym zdążyła do jutra. Obawiam się, że w tej kwestii "dam ciała"... :(
Ponad miesiąc czekałam na materiały do projektu. Tkanina jest niebywała. Nigdy nie miałam przyjemności pracować na ręcznie farbowanej tkaninie lnianej, która mieni się cudownie na całej powierzchni, dzięki wszytej opalizującej nici. Coś fantastycznego! Kupić ją można tutaj -
klik! Do tego igły, nożyczki oraz muliny DMC i ręcznie farbowane muliny WDW.
 |
organizer na igły Just Nan - Flower Bunnies
nożyczki do haftu - Pink Hare
tkanina PTP - Crystal Dubloon Cashel Linen 28 ct
muliny DMC
muliny Weeks Dye Works - Merlin, Blackberry i Spanish Moss |
Zaczęłam od ramki. Nie obyło się bez błędu, ale poprawię go dopiero jak znajdę czas. Może nikt nie zauważy. :)
Tkanina w rzeczywistości jest dużo bardziej miodowa w odcieniu. Udaje się to uchwycić tylko na zdjęciach z fleszem. Całość póki co prezentuje się następująco:
Brakuje jeszcze backstitch'y, ale wyszyję je dopiero, kiedy odzyskam dostęp do moich materiałów i do igły z ostrym końcem. Na początku mojej przygody z haftem nie wiedziałam, że to robi aż taką różnicę. Ponadto, nauczyłam się nowej techniki haftu, a mianowicie tzw. "railroad stitching". Technika ta pozwala na precyzyjne rozłożenie dwóch nici muliny tak, aby lepiej pokryć tkaninę i aby światło lepiej odbijało się od nici (tak twierdzą eksperci, a ja się z tym zgadzam). O tej technice i wielu innych wskazówkach można przeczytać
tutaj. Okazało się, że czasem tak wyszywałam zupełnie nieświadomie, więc jest to dość instynktowna rzecz.
Na koniec kilka zbliżeń na styczeń. Bajka na ten miesiąc to Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Z charakterystycznych elementów można zauważyć jabłuszko, płatki śniegu, zwierciadło złej Królowej, samą Królewnę Śnieżkę oraz dwóch z siedmiu krasnoludków. Mniej charakterystyczny jest motyw prania: kosz z praniem, płyn do płukania tkanin, suszarka z praniem i wszędobylskie bąbelki. :) Taka była wizja autorek, a ja nie mam nic przeciwko. ;)
Jestem w trakcie wyszywania jeszcze kilku obrazków. W tym także SALu Jingles. Postaram się do końca tego miesiąca ze wszystkim wyrobić. Oby czas był dla mnie łaskawy.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za wszystkie miłe słowa o różowym królisiu amigurumi. :)