Dzisiaj wpadam na szybko pokazać po raz pierwszy mój, nagi jeszcze, słoiczek TUSALowy. :)
W słoiczku jest zaledwie kilka króciuteńkich niteczek z hafciku, którego jeszcze nie pokazywałam. Na dniach na pewno go zaprezentuję, bo to potrwa zanim go dokończę. Niestety, zabrakło mi jednej z potrzebnych mulinek Weeks Dye Works i czekam teraz na przesyłkę. :)
Pierwszy SAL w 2014 roku został więc oficjalnie rozpoczęty. :) Postaram się jutro wytłumaczyć z tego, że post pojawił się dopiero dzisiaj.
Dobrej nocy :)
Ten w tle pięęęękny:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Agatko dużo czasu na haftowanie w Nowym Roku - oby słoiczek wypełnił się szybko! Ciekawość mnie zżera, co teraz masz na tamborku i oczywiście nadal czekam na post o zakupach w Casa Cenina:)
OdpowiedzUsuńZbieram się za przygotowanie posta, ale mam tyle rzeczy do pokazania, a do tego remont w domu, że zupełnie nie mogę się odnaleźć. W tym tygodniu post powinien się już pojawić. :)
UsuńChyba muszę o nim poczytać bo to fajna sprawa:)
OdpowiedzUsuńNamawiam. Super sprawa :)
Usuńочень красиво!!! :)
OdpowiedzUsuńCześć Tusalowiczko!!!, Widzę, że poprzeczka wysoko ustawiona! Ta łąka wspaniała...ojj muszę się bardziej postarać!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten obrazek podoba, ostatnio trochę się na niego zagapiłam! Ale po to są chyba obrazki, prawda? Powiem szczerze, że nie bardzo wiem o co chodzi z tym słoikiem, ale liczę iż niebawem się dowiem :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki sąsiadeczko! :*
To słoiczek, do którego przez cały rok wrzucam niteczki, które zostały mi np. po wyszywaniu albo szydełkowaniu. Nie wyrzucam ich do śmieci, bo lubię patrzeć jak ich przybywa. Świadczy to o tym ile stworzyłam. ;)
UsuńA ja zakochałam się w tym co za słoiczkiem...
OdpowiedzUsuń