wtorek, 26 sierpnia 2014

Calineczka
Thumbelina

Lipiec to mój ulubiony blok, jak do tej pory. Prześliczna Calineczka po prostu skradła moje serce. A najbardziej podoba mi się malutka, urocza polna myszka i dwie słodkie rybki. :)
Wyszywało się przyjemnie, chociaż patrząc na datę w kalendarzu mam wielkie zaległości. Sierpień nieubłaganie się kończy, więc nie mam zbyt wiele czasu na nadrobienie bloku sierpniowego przed pojawieniem się wrześniowego. Zobaczymy, czy uda mi się zdążyć. Mam nadzieję, że tak. :) Proszę, trzymajcie kciuki.
Mam w planach tyle projektów, a czasu ciągle brakuje i wszystko pozostaje w sferze planów i marzeń. A wszystko przez problemy, które nawarstwiły się u mnie do takiego stopnia, że nie wiem nawet w jaki sposób mogłabym sobie z nimi poradzić i od czego powinnam zacząć... Muszę powiedzieć, że nigdy bym nie przypuszczała, że śmierć kogoś bliskiego, członka rodziny oprócz bólu związanego z samym odejściem, niesie ze sobą również miliony biurokratycznych problemów i komplikacji... Mój tato zmarł w 2011 roku, a ja do dzisiaj nie potrafię ogarnąć papierowego bałaganu... Otrzymać spadek to jakby dostać kopniaka w brzuch, kiedy już i tak leżysz na ziemi zwinięta/y w kłębek.
Musiałam to napisać... Może ktoś z Was czuje się podobnie lub po prostu wie o czym piszę? Mi bardzo trudno się pozbierać, pomimo wielkich chęci, bo kiedy już zaczynam się podnosić, nieoczekiwanie pojawia się sprawa, która znów mnie tłamsi. Walczę, ale czy to wystarczy?

Miłego dnia, Kochani xoxo
Mam nadzieję, że u Was słońce, pomimo tego deszczu za oknem :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

TUSAL 2014 #9

Czas ucieka i nawet nie wiadomo kiedy i dokąd tak biegnie. Pogoda przestała już rozpieszczać, a słońce zastąpił deszcz, chłód i dźwięk szeleszczących liści. Niewątpliwie czuć w powietrzu jesień...
Od rana próbowałam zrobić jakieś przyzwoite zdjęcie mojego słoiczka, ale za oknem szaro, więc i fotki takie mdłe i zgaszone... Cóż, takie uroki tej pory roku.
Mam nadzieję, że jesienna deprecha mnie ominie, chociaż próby znalezienia pracy skutecznie mnie dobijają... Grunt to myśleć pozytywnie. :) W końcu jesień niesie ze sobą wizję siedzenia w swetrze pod kocem z gorącą herbatą, kawą lub czekoladą. Do tego wyszywanie lub czytanie książek. Czegóż chcieć więcej? :)
W słoiczku przybyło niteczek, bo jakby powoli chęć do wyszywania wraca. Przeżywam chyba jakieś "zmęczenie materiału", bo przestały mnie cieszyć UFOki i kopa do pracy może mi dać chyba tylko jakiś nowy projekt, żeby się "oderwać" od ciągnących się za mną SALowych zaległości.
Czy Wy też tak czasem macie, że jak zbyt wiele niedokończonych spraw zwala się na głowę to trudno Wam się cieszyć nawet tym, co do tej pory uwielbialiście?

Miłego wieczoru xoxo

piątek, 8 sierpnia 2014

Księżniczka na ziarnku grochu
Princess and the Pea

Powolutku nadrabiam SALowe zaległości... Tak więc baśnią na czerwiec jest "Księżniczka na ziarnku grochu". :)
Nawet kilka dodatkowych materaców nie pomogło księżniczce się wyspać. Pomimo tego wygląda na zadowoloną. ;)
Połowa SALowego obrazka za mną. Czas płynie nieubłaganie...
Miłego piątku! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...